niedziela, 30 kwietnia 2017

Ostatni dzień kwietnia i dwa bolenie z Odry niedaleko promu w m. Milsko.

Diabelnie głodny porządnego odrzańskiego spinningowania, ruszyłem z ostatnim dniem kwietnia nad odrę. Cel wyprawy był bardzo jasno określony, czyli odrzańskie bolenie. Odra w okolicach przeprawy promowej w miejscowości Milsko jest doskonale mi znana. Poszedłem obłowić główki w górę od promu. Dość mocno wiało, było chłodno, a stan wody podnosił się w oczach. Jak szybko woda szła do góry, niech świadczy choćby to, że w czasie gdy łowiłem prom kursował, a jak już byłem w domu dowiedziałem się, że o godzinie 12 został zamknięty z powodu wysokiej wody. Warunki były na prawdę dość ciężkie, ale najważniejszy był dla mnie fakt, że mogłem w końcu po zimowej nudzie, ruszyć legalnie zapolować na moje ulubione odrzańskie drapieżniki. No i nową wędkę przetestować. Moje przynęty to głównie woblery firmy Siek-M i Hunter, o których zostało już sporo napisane na moim blogu. Ryby żerowały dość słabo i tylko kilka razy widziałem atak rapy. Nad wodę zabrałem kamerę z nadzieją, że uda się mi uchwycić jakieś fajne ryby na kiju i emocjonujące hole. Ślepy los chciał jednak tak, że przyzwoity boleń wziął mi w bardzo nietypowym miejscu i to w momencie gdy akurat kamera nie była ani ustawiona, ani włączona (nie liczyłem na rybę w samym rogu ostrogi na praktycznie stojącej wodzie). Rybka miała długość 69cm i została w dobrej formie wypuszczona z powrotem do wody. Jakąś godzinę później zacinam małego bolenia, który wziął już na samym końcu warkocza w dość głębokiej klatce. Pod koniec łowienia miałem mocne branie, które niestety spudłowałem. Spinningowałem tylko 4 godziny i byłem bardzo pozytywnie nastawiony przed jutrzejszymi pierwszymi zawodami zaliczanymi do Grand Prix Okręgu...
...
Boleń 69cm z odry w m. Milsko.
Filmik z tej wyprawy

piątek, 28 kwietnia 2017

Sprzęt na odrzańskie rapy - wędka spinningowa i kołowrotek na bolenie - dragon millenium super fast 3,05m / 25g + Ryobi Ecusima 4000

Od sezonu 2017 będę łowił bolenie na nowy sprzęt. Skompletowałem go w okolicznym sklepie wędkarskim i uważam, że jest to doskonałe połączenie jakości z niewygórowaną ceną. Przez cały rok będę na pewno bardzo intensywnie go eksploatował, aby potwierdzić jego walory. Miejmy nadzieję, że okazałymi odrzańskimi rapami, które dość licznie bytują w "mojej" odrze. Czytelnicy regularnie obserwujący mojego bloga wędkarskiego oraz śledzący mój kanał na YT, będą mogli na bieżąco przekonać się czy ten mój zakup był trafną decyzją.

Moja wędka na bolenia.

Wędka: DRAGON MILLENIUM SUPER FAST 3,05M C.W. DO 25G
Kijek dość szybki, który pozwoli oddawać dalekie rzuty typowo boleniowymi wabikami. Podczas holu ryby powinien charakteryzować się pełnym ugięciem, które będzie skutecznie amortyzowało gwałtowne zrywy większej ryby. Uzbrojony w dobrej jakości przelotki, do których za pewne nie będę miał nigdy żadnych obiekcji. Podoba mi się w tym modelu dość krótki dolnik i ciekawie zaprojektowana rękojeść. Długość 3m została przeze mnie też celowo wybrana, bo jest optymalna pod spinningowanie z nastawieniem na bolki. Za kij zapłaciłem "bonem" 270zł.


Kołowrotek: Ryobi Ecusima 4000
Maszynka, którą "morduję" już od paru lat i jestem święcie przekonany, że w tej cenie nie ma sobie równych. Dlatego nie kombinując kupiłem sobie kolejny egzemplarz sprawdzonego przeze mnie kołowrotka, na który nawinąłem żyłkę Stroft GTM 0,20mm. Za ten kręcioł zapłaciłem "bonem" 140zł. Jak widać opłaciło się mi startować w zawodach spinningowych, bo dzięki wygranym bonom na zakupy w sklepie wędkarskim. Mogłem pozwolić sobie na odrobinę "szaleństwa" :)
Kołowrotek na bolenie Ryobi Ecusima 4000

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Odrzańskie starorzecze i tylko mini szczupaczek...

Kolega namówił mnie, aby spróbować swoich sił z okoniami, na jednym z odrzańskich starorzeczy nieopodal m. Krosno Odrzańskie. Ten wypad wędkarski okazał się całkowitą klapą i jedyna ryba jaka została złowiona. To mały szczupaczek, który połasił się mi na paprocha. Ja osobiście uważam, że większość takich miejsc jest dość dokładnie wykłusowana i z wędką raczej nie warto tam jeździć. Ten post jest pisany w celach statystycznych, bo na moim blogu opisuję każde moje łowienie. Nawet tak marne jak tego dnia. pozdrawiam

niedziela, 16 kwietnia 2017

Wypad pstrągowy z bratem nad małą rzeczkę w woj. Lubuskim.

Pogoda jest dość paskudna, a na odrę nie chcę jechać, bo wiadomo, że bolenie gryzą jak szalone, a nie zamierzam ich łowić póki mają okres ochronny. Dlatego zdecydowałem się, aby zapolować na pstrągi potokowe wraz z bratem i nagrać filmik z łowienia. Nazwy rzeki niestety nie podam, bo jest to bardzo mały "ciurek" i lepiej niech będzie "tajny" dla większości osób. Łowiłem na mój sprzęt "kleniowy", a za przynęty służyły mi małe okoniowe gumki na 1g główce. Ta rzeczka jak widać na filmie nie zachwyca rozmiarami i aby dobrać się do ryb trzeba z wielką starannością obławiać "punktowo" jej fragmenty gdzie woda wypłukała jakiś głębszy dołek lub rynienkę. Przyroda wzdłuż tego strumyka zachwyca swoją dzikością. Wraz z bratem zaobserwowałem m. in. jak dwa dziki walczyły między sobą na drugim brzegu oraz bobra, który narobił sporo rumoru w wodzie. Jeżeli chodzi o rybki. To fajnie rozpocząłem łowienie, gdyż bardzo szybko złowiłem potokowca długości 30+, a brat chwilę później też pstrąga. Miałem sporo brań na gumki, które spartoliłem. Ryby spadały mi z kija w trakcie kilkusekundowego holu lub tak gwałtownie atakowały przynętę, że nie udawało mi się ich zaciąć. Brat wykazał się zdecydowanie większą skutecznością, bo złowił w sumie 4 pstrągi, a ja zostałem przy tym jednym. Brzegiem rzeki zrobiliśmy około 6km i muszę przyznać, że droga powrotna do auta była mocno wykańczająca. Wypad uważam za w miarę udany i prawdopodobnie wrócę na tą wodę niebawem. Zapraszam do obejrzenia filmu z łowienia tego dnia oraz do subskrypcji kanału YT, na którym regularnie będą pojawiały się nowe materiały.
...
Bardzo ciekawa miejscówka.