...
Nie zaryzykowałem takiej trasy. |
Zostałem na prawym brzegu. |
Ostrogi wydawały się bardzo atrakcyjne, ale niestety nie udało mi się doczekać żadnego brania jakiejś dużej ryby. Próbowałem na większy woblery obławiać nurt oraz doły poniżej główek. Nawet na bardzo fajne w mojej ocenie gumy firmy KEITECH nie skusił się żaden sandacz lub szczupak. Tą wyprawę okupiłem dość dużymi stratami wśród przynęt. Odra bezpowrotnie zabrała mi dwa bardzo fajne woblery i 3 uzbrojone gumy. Standardowo największe nadzieje miałem, że "coś ruszy się" i zaczną żerować jak zrobi się ciemno. Pogoda najwyraźniej źle działała na ryby, bo po zmroku nie zaobserwowałem żadnego żerowania odrzańskich drapieżników, o 21 godzinie skończyłem łowienie.
...
Taka fajna przynęta też nie pomogła tego dnia. |
Wczoraj natomiast po południu wyskoczyłem na dwie godzinki nad jezioro w miejscowości Lubięcin, aby chociaż pobawić się z jakimiś okonkami. Podczas spinningowania z pomostów. Małe paproszki na lekkich główkach dżigowych przyniosły mi wynik, w postaci 10 małych okonków, którym nie chciało mi się robić nawet zdjęć. Tak wyglądały moje dwa pierwsze i bardzo krótkie wypady wędkarskie, które odbyły się na początku tak bardzo wyczekiwanego przeze mnie urlopu. Mam nadzieję, że kolejne przyniosą mi jakieś fajne rybki ;)
Jezioro w m. Lubięcin |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz