...
Na takiej opasce planowałem łowić w nocy. Szablonowe miejsce dla wszystkich odrzańskich drapieżników. |
Tak dżungla zniechęciła mnie do łowienia z główek przed opaską. |
Nastał mrok, a z nim narodziły się u mnie wielkie nadzieje na spotkanie z okazałą rybą. Plecionka 0,16mm, wędką 2,7m i do 40g oraz nowy kołowrotek od firmy RYOBI, który miał swój debiut nad wodą. Dawały pewność równej walki nawet z największym sandaczem czy boleniem. Było bezwietrznie i ciepło, a do północy nie miałem żadnego brania. Strasznie mnie nietoperze denerwowały, które notorycznie trafiały w locie na moją plecionkę i robiły przez to "fałszywe brania". Parę minut po północy zobaczyłem kilka ataków przy powierzchni. Posyłałem w te miejsca smukły wobler firmy GLOOG model Nike. Starałem się prowadzić go możliwie wolno przy powierzchni z częstymi przystankami oraz podszarpywaniami. Gdy pracował on w nurcie i dość gwałtownie szarpnąłem wędką. Poczułem bardzo mocne branie. Ryba pewnie była zapięta, a że była pełnia to nawet latarki nie musiałem za często używać. Niestety zamiast sandacza, wyholowałem bolenia. Zrobiłem jak zwykle szybkie zdjęcie "z ręki" i wypuściłem rybkę z powrotem do wody. Nie po bolenie przyjechałem i dlatego prawie wcale złowienie tej ryby mnie nie cieszyło...
...
Nocny boleń - złowiony na wobler firmy GLOOG |
Na stanowisku jakieś 20 metrów niżej podczas łowienia zacząłem wyczuwać jakiś dziwny smród. Po zapaleniu latarki i poświeceniu przy brzegu zobaczyłem... Olbrzymie cielsko zdechłego suma, który miał na oko 1,8m długości. Z początku aż dreszcze mi przeszły po plecach. Szybko poszedłem łowić w inne miejsce tej "ściany". Co ciekawe nie tak dawno temu mój brat na rybach miał podobne znalezisko. Ciekawe jakie są przyczyny zdychania tak dużych sumów. "Sekcji zwłok" nie zamierzałem robić, ale podejrzewam, że powodem może być np. przynęta lub hak, który został w gardle takiej ryby po zdawałoby się zwycięskiej dla niej walce z wędkarzem.
...
Zdechły sum był aż tak duży, że ciężko było uchwycić go całego na zdjęciu. |
Tej nocy miałem jeszcze tylko jedno mocne branie koło 2 godziny, którego nie zaciąłem, i po którym postanowiłem zakończyć łowienie i wracać do domu. Szkoda, że nadal jestem bez wymiarowego sandacza złowionego w tym roku. Jeszcze wiele wypadów wędkarskich przede mną w tym sezonie i na pewno uda mi się poprawić ten wynik...
https://wedkarskieprzygodyiporady.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na moją strone i pomysły o tym jak złowić sandacza.