Łowiłem sobie spokojnie klenie na najmniejszy wobler invader firmy Dorady, aż tu coś zassało przynętę i z impetem zaczęło wyciągać plecionkę z kołowrotka. Wędka w pałąk i po tym jak zobaczyłem ogromną płetwę ogonową na środku odry... aż mi nogi zmiękły. Miałem na kiju króla rzeki czyli suma. Walka była nierówna, a ryba robiła sobie co chciała. Prawie godzinny hol zakończył się sromotną porażką...
Wędkuję od najmłodszych lat i najbardziej pokochałem metodę spinningową. Wielokrotnie startowałem w zawodach spinningowych, w których zajmowałem dobre lokaty. Znajdziesz na tej stronie: opowieści wędkarskie, relacje z wypraw, opis metod połowu, moje recenzje sprzętu i przynęt, relacje z zawodów wędkarskich, porady wędkarskie. Blog spinningowy bardzo zapalonego wędkarza, który najbardziej lubi łowić na Odrze...
sobota, 22 września 2018
Olbrzymi sum na dość delikatnym sprzęcie... nierówna walka
Tego nie da się opisać. To trzeba przeżyć...
Łowiłem sobie spokojnie klenie na najmniejszy wobler invader firmy Dorady, aż tu coś zassało przynętę i z impetem zaczęło wyciągać plecionkę z kołowrotka. Wędka w pałąk i po tym jak zobaczyłem ogromną płetwę ogonową na środku odry... aż mi nogi zmiękły. Miałem na kiju króla rzeki czyli suma. Walka była nierówna, a ryba robiła sobie co chciała. Prawie godzinny hol zakończył się sromotną porażką...
Łowiłem sobie spokojnie klenie na najmniejszy wobler invader firmy Dorady, aż tu coś zassało przynętę i z impetem zaczęło wyciągać plecionkę z kołowrotka. Wędka w pałąk i po tym jak zobaczyłem ogromną płetwę ogonową na środku odry... aż mi nogi zmiękły. Miałem na kiju króla rzeki czyli suma. Walka była nierówna, a ryba robiła sobie co chciała. Prawie godzinny hol zakończył się sromotną porażką...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz