niedziela, 28 marca 2021

Dzisiaj ledwo, bo ledwo....

Najpierw pojechałem na starą Odrę w Krośnie,  a że nic nie brało to wpadłem na głupi pomysł,  aby pojechać na pstrągi...
Połaziłem z godzinkę po krzaczorach, przy jednym takim pstrągowym ciurku i niestety zasłabłem, i musiałem przysiąść na dłuższą chwilę nad brzegiem rzeki. Duch jeszcze młody, ale jednak organizm słaby i chyba muszę pogodzić się z tym,  że będzie coraz gorzej... 
Lekarz rodzinny i diabetolog uprzedzili mnie, że z tak wysokim cukrem to muszę liczyć się z powolnym wyniszczaniem organizmu i coraz gorszym komfortem życia.  
Wędkarstwa nie odpuszczę do końca,  a będę musiał chyba trochę inaczej do niego podejść...

1 komentarz:

  1. Czasami i tak bywa, życzę powodzenia w dalszych eskapadach.

    OdpowiedzUsuń