Seledynowy Cannibal był tym razem uzbrojony w lżejszą 10 gramową główkę, bo płycej i chciałem poszukać ryb też na spokojniejszej wodzie. Kilka rzutów i mam pierwsze delikatne "pstryknięcie" podczas opadu gumy w klatce. Później jeszcze kilka brań, których autentycznie nie mogłem zaciąć. Wiedziałem już, że ryby tam są i moje teorie okazały się słuszne. Rzut daleko w nurt wzdłuż główki, odczekanie paru sekund, aby przynęta opadła i powolne ściąganie wg zasady, że przynęta musi po poderwaniu i opadzie, dotknąć dna. W opadzie poczułem stanowcze branie i tym razem ryba zawisła na haku. Po chwilowym holu wyjąłem sandacza długości 66cm. Zrobiłem szybką fotkę i zwróciłem rybie wolność, bo nie jestem wędkarzem, który zabiera wszystko co złowi do domu. Połowiłem jeszcze chwilę na tej ostrodze, co skutkowało urwaniem kilku cennych przynęt. W tym ostatniej sztuki mojego szczęśliwego Cannibala w jaskrawym kolorze. Dalej łowiłem na białego z czarnym grzbietem.
...
.
Sandacz długości 66cm |
Główkę niżej złowiłem na gumę bolenia długości 65cm, który wziął w opadzie jak sandacz. Bardzo ucieszył mnie ten przyłów. Na białą gumę z czarnym grzbietem w średnim rozmiarze nie było żadnego brania, a ja postanowiłem spróbować na największy kaliber z serii gum Cannibal. Rzut w klatkę i powolne ściąganie, aż tu nagle jakby przynęta wlazła w zaczep. Chwilę postałem z wygiętą w pałąk wędką, a tu akcja jak w jakimś filmie, bo "zaczep ożył"!!! Autentycznie pomimo dokręconego prawie na maksa hamulca w kołowrotku, rybie udało się wybrać kilkanaście metrów plecionki i zrobić przy powierzchni kocioł na wodzie, po którym zobaczyłem jak machnęła mi płetwą "na do widzenia". Wąsaty król rzeki spadł mi z haka, zostawiając mnie bardzo poruszonego całym zdarzeniem, na brzegu. Mogła być ryba sezonu, a zamiast tego został tylko kawał plecionki umazanej śluzem i trochę zsunięta z haka duża guma na 14g główce dżigowej. Hmmm dawno nie miałem takiej jazdy nad wodą... Później nie miałem już żadnych brań i wróciłem do domu. Boleń został oczywiście tak jak sandacza. Wypuszczony z powrotem do wody.
....
Boleń 65cm - jesienny przyłów na gumę. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz