poniedziałek, 7 grudnia 2020

Wczorajsze zimowe pływanie po odrze

 Wczoraj prawdopodobnie ostatni raz łowiłem z pontonu na Odrze w sezonie 2020. Byłem na wysokości m. Krzesin i Łomy. Skupiłem się głównie na poszukiwaniu boleni i niestety zakończyło się to klęską, bo przez 5godzin złowiłem tylko jednego małego bolenia i miałem tylko JEDNO branie. Sandacze i szczupaki także nie reagowały. Tyle dobrze, że chociaż świeżego powietrza nałowiłem się w płuca. Z relacji napotkanych wędkarzy dowiedziałem się, że im też nic nie brało i ryba najwidoczniej wcale nie żerowała, a woda wydawała się "martwa". Nie zauważyłem żadnych oznak żerowania drapieżników. Pogoda za to dopisała i jak na grudzień było bardzo ciepło i chociaż tyłek mi nie zmarzł. Ponton będę musiał na dniach wyczyścić i niech czeka sobie na kolejny sezon, a sam nie mogę już doczekać się rozpoczęcia sezonu na pstrąga. Pewnie jak co roku po nowym roku skoczę nad rzekę Kwisa. Muszę śpieszyć się, bo kolejny sezon w sklepie będzie jeszcze cięższy niż obecny i czas na wędkowanie będzie luksusem. Jak się prowadzi własny biznes to trzeba jednak często przyjemności odstawić na dalsze tory...



piątek, 4 grudnia 2020

Największy sklep dla spinningistów - ogromna oferta spinningowa - sklep z pasją

 Cześć.

    Nie minęły dwa lata od otwarcia naszego Centrum Wędkarskiego - Zagdańscy w Krośnie Odrzańskim, a chciałbym Wam pochwalić się czym wspólnymi siłami z bratem stworzyliśmy. Początki były ciężkie i z na każdym rogu musieliśmy sprostać rzucanymi nam kłodą pod nogi oraz wrednymi atakami ze strony czy to konkurencji, czy ludzi, którzy wieścili nam rychły upadek. Wiadomo w biznesie nie ma skrupułów i gdyby nie to, że od kilku lat planowaliśmy ruszyć z własnym biznesem, to myślę, że byśmy nie dali rady. Dlatego na prawdę z szczerego serca odradzam otwieranie sklepu wędkarskiego na spontana, bo można mocno się przejechać, a przy robieniu zamówień, aby się zatowarować nie jeden by osiwiał jakby zobaczył jakie kwoty wchodzą w grę, a wiadomo każdy woła gotówkę i nikt towaru nie da na krechę, a konkurencja na rynku potężna. W dobie internetu, gdzie często zdarzają się sytuacje gdy w sieci są sprzedawcy, którzy niczym kapitan na tonącym statku są zdolni "sprzedawać" towar poniżej cen zakupu - na prawdę trzeba się napocić, aby utrzymać się w branży. Dorzucić do tego wszystkiego takie przeciwności losu jak: pandemia, obostrzenia rządu, wysoka woda i koszmarny wylęg komarów - to działaliśmy na zasadach taki, że poświeciliśmy się do tego stopnia, że wypady wędkarskie musieliśmy mocno ograniczyć, a nawet w dużym stopniu życie prywatne. Trzeba było się poświęcić bez reszty i ciężko pracować każdego dnia bez żadnego pójścia na kompromisy...

    Teraz mogę napisać, że na obecną chwilę można z premedytacją napisać, że "UDAŁO SIĘ". Stworzyliśmy sklep, który stał się w pewnym rodzaju mekką dla wędkarzy, którzy potrafią do nas przyjeżdżać nawet z sąsiednich województw lub zdarzały się sytuacje gdy mieliśmy klientów, którzy musieli pokonać cały kraj, aby się z nami spotkać i zrobić zakupy. Najlepszą rekomendacją naszego sklepu są tysiące klientów, którzy do nas regularnie wracają, a najlepszą reklamą jest ta wśród klientów, którzy polecają nas swoim znajomym, a przez to robi się rzesza wędkarzy, o których trzeba dbać i ciągle starać się poszerzać ofertę, o tylko sprawdzony asortyment, bo Wasz sukces nad wodą to nas sukces. Będziemy szli tą drogą nadal. Wszelkiego rodzaju hejterów lub zazdrośników będziemy nadal ignorować, gdyż nie da się po prostu dogodzić wszystkim...

    Rozwój był tak szalony, że osoby będące na otwarcie, nie poznają sklepu obecnie. Potroiliśmy asortyment i to często w takie perełki, że próżno szukać tego w okolicznych stacjonarnych sklepach wędkarskich. Choć muszę przyznać, że wielu chce nas mocno "kopiować", ale co z tego skoro oryginał jest tylko jeden. Takie działania to dla nas dodatkowa motywacja, bo chyba dobrze nam idzie skoro sklepy będące na rynku od wieeelu lat musiały często diametralnie przebudowywać się z asortymentem. 

    Łowimy ryby od zawsze i dlatego staramy się podchodzić do każdego indywidualnie i zawsze tak obsłużyć klienta, aby wydawanie przez niego pieniędzy było "przyjemnością". Hehe wielu się cieszy jak wychodzi od nas, i tylko na odchodne potrafią zażartować w stylu "aby tylko żona się nie dowiedziała" :) Nasz sklep jest wyjątkowy i taki pozostanie, bo w prowadzeniu sklepu wędkarskiego nie chodzi tylko, o to żeby zarabiać nie wiadomo jak wielki hajs i sprzedawać co wygodne i co może być z wyższą marżą na półce, a chodzi o to, abyście wracali do nas z przyjemnością i byli najzwyklej w świecie zadowoleni z zakupów, a nad wodą bili swoje rekordy życiowe. Co często się zdarza, bo często wysyłacie nam zdjęcia swoich okazów. Może i na prowadzeniu sklepu nie dorobimy się milionów, ale za to robimy to co lubimy, a jak ktoś mądry kiedyś powiedział "jak robisz co lubisz, to możesz w ciągu życia nie przepracować ani dnia".

    Zapraszamy Was w przyszłym sezonie 2021, bo już od początku roku ruszamy z nowymi dostawami i poszerzaniem asortymentu oraz szykujemy prawdziwą BOMBĘ, przez którą możliwe, że będzie o Nas głośno...

... na razie nie zdradzam szczegółów... o wszystkim niebawem poinformujemy Was na: blogu, FB i kanałach YT...









czwartek, 3 grudnia 2020

Późno jesienne bolenie z pontonu na Odrze - taktyka spinnigowa

 Cześć.

    Jesień to czas dużych drapieżników i nie chodzi mi tylko o tak popularne ryby jak szczupak, sandacz czy okoń. W tym poście podzielę się z wami moimi przemyśleniami jeżeli chodzi o bolenie. Łowię te ryby od najmłodszych lat na odrze i w ciągu tego czasu myślę, że udało mi się przechytrzyć setki jak nie tysiące sztuk, a zależnie od pory roku i stanu wody trzeba trochę inaczej podejść do tej ryby. Skupmy się tak jak w tytule na boleniach w listopadzie i grudniu...

    W tym okresie roku bolenie grupują się w wielkie stada i żerują na całego przed zimą. Na podstawie mojego doświadczenia zauważyłem, że grupują się w dość charakterystycznych miejscach, o których Wam na wstępie opowiem. Po pierwsze warto poszukać ich przed i za odrzańskimi opaskami gdzie najczęściej spływa drobnica wraz z ochłodzeniem. W takich miejscach najlepsze są "skrajne ostrogi" poniżej i powyżej opaski. Ryby ustawiają się najczęściej w głównym nurcie, gdzie najłatwiej je przechytrzyć na cięższe i trochę głębiej schodzące przynęty. Polecam wszelkiego rodzaju "cykadowoblery" oraz cięższe tradycyjne "boleniówki" oraz o dziwo wahadłówki np. Alga nr 2 potrafi zrobić robotę w takim miejscu. Przynęty prowadzimy dość wolnym lub średnim jednostajnym tempem. Brania są najczęściej dość delikatne, a ryby szał żerowania mają dość krótko, ale za to w tym czasie można złowić kilka dorodnych rap. Drugim miejscem w Odrze, w którym jest duże prawdopodobieństwo zgrupowania się boleni są: ujścia portów, starorzeczy lub mniejszych rzek typu np, bóbr. Najlepiej ustawić się na tzw. cyplu w górę od takie miejsca i systematycznie obławiać pogranicze głównego nurtu jak i spokojniejszej wody. Tu doskonale sprawdzają się zależnie od głębokości i uciągu wszystkie typowo boleniowe wabiki. O ile w sezonie letnim tempo prowadzenia przynęty może być tzw. "sprint" to teraz jednak unikałbym tej taktyki, a jednak prowadził czy to wobler, czy to blacha w bardziej leniwym tempie od czasu do czasu tylko przyspieszając szybkość zwijania. 

    Ostatnim i chyba najlepszym miejscem na późnojesienne bolenie są bardzo płytkie międzytamia po wewnętrznej stronie zakrętu. Na jednym brzegu są głębokie często oblegane "główki" natomiast po drugiej stronie dość płytkie i zapiaszczone gdzie mało kto łowi. Właśnie na tych piachach bardzo często grupują się bolki i to na napływach ostróg gdzie woda wyraźnie spowalnia. Ostatnia właśnie w takim miejscu namierzyłem rapy. Ryby pomimo zimna stały na wodzie 50cm. Były bardzo niemrawe i często odprowadzały tylko przynętę do pontonu. Udało się przechytrzyć 4szt na leniwie prowadzone przynęty. Co ciekawe w takim miejscach bardzo dobrze sprawdzają się płytkoschodzące bezsterowe woblery boleniowe, a nawet zdawałoby się, że typowo szczupakowe "slidery". Ryby jak są w amoku żerowania walą nawet w przynęty przywiązane bezpośrednio do plecionki bez stosowania przyponu z fluorocarbonu. Oczywiście w takich miejscach najłatwiej dobrać się do ryb z środka pływającego, ale sam nie raz potrafiłem zrobić nawet dobry wynik z brzegu. Trzeba zachować bez wględną ciszę i starać się jednak zdradzać swojej obecności nad wodą.

 

Na koniec chciałby zaapelować, abyście wypuszczali złowione w tym okresie bolenie, bo są bardzo podatne na przełowienie, a ryba w mojej ocenie wybitnie sportowa...

...na przestrzeni lat widać jak na dłoni, że bolenia jest w Odrze coraz mniej i myślę, że do takiego stanu rzeczy głównie "my" się przyczyniliśmy czyli wędkarze...

Chyba wrócę do pisania na moim blogu wędkarskim...

 Witam

    Dawno mnie tu nie było, ponieważ prowadzenie firmy zabierało mi aż tyle czasu, że ledwo udawało się znaleźć trochę wolnego, aby powędkować. Postanowiłem jednak nie zaprzestawać pisania i wkrótce wrócić z nowymi postami dotyczącymi moich przemyśleń wędkarskich, wypraw i ogólnie wszystkiego co związane z moim hobby. Na obecną chwilę wraz z bratem szykujemy wielką "bombę" na przyszły rok związaną z dalszym rozwojem naszego sklepu wędkarskiego. 

pozdrawiam