wtorek, 31 lipca 2018

Brania boleni wieczorem i brak sandacza nocą

W dzień upał, więc tylko wieczór i noc zostały, aby w miarę komfortowo połowić. Zanim słońce schowało się za horyzontem, uparcie rzucałem boleniowymi woblerami. Bardzo szybko doczekałem się pierwszego brania Rapy, która niestety spadła z haka. Później sytuacja powtórzyła się kilka razy. Krótko przed zapadnięciem zmroku udało mi się w końcu wyholować bolenia. Wczorajszego dnia boleniowym kilerem okazał się wobler Siek-m model "siga". Łowiłem do 1 godziny w nocy i niestety w ciemnościach nie udało mi się złowić sandacza... Mówi się trudno i łowi dalej... Może następnym razem będzie lepiej :) Podejrzewam że bolenie spadały mi z powodu używania bardzo topornego zestawu z wędką o c.w. do 40g i plecionką 0,14mm.
...

poniedziałek, 23 lipca 2018

Na Dąbiu wśród stonki wakacyjnej...

Zapamiętać!
Nigdy nie jechać w weekend na jezioro Dąbie, gdy jest sezon wakacyjny i upalny dzień. Wczoraj zeszedłem z nocnej zmiany w pracy i dlatego nad wodą byłem dopiero o godzinie 9:30. Po wypłynięciu spotkałem dwóch znajomych wędkarzy także na łódce, którzy łowili od świtu i jeden z nich miał w wiaderku okonia 38cm. Hmmm niby tyle się gada o C&R, a ja jakoś poza stroną facebook rzadko lub wcale nie spotykam się z tą ideologią nad wodą (śmiech). Znajomi zwijali się już do domu, a ja dopiero płynąłem na ulubioną miejscówkę. W względnym spokoju połowiłem może dwie godziny. Później zaczęli zjeżdżać się turyści, a na wodzie pojawiło się sporo jednostek pływających. Naliczyłem raz 24. Dominowały rowery wodne i kajaki. Ogólnie to jezioro jest małe, więc można było odczuć tłok nad wodą. Musiałem cholernie uważać, aby nie rzucić w nikogo. Jeszcze nigdy nie łowiłem na jeziorze z takim ruchem na wodzie. Testowałem nową echosondę i nie udało mi się znaleźć żadnych górek okoniowych itp. Ryby w ogóle nie brały i udało mi się złowić może z 10 okonków i nie miałem brania żadnego fajnego. Co ciekawe ani razu nawet nie zaobserwowałem, aby ganiały. Prawdopodobnie wczasowicze wypłoszyli wszystkie ryby z płytszych miejsc i pochowały się one gdzieś daleko od brzegu, w toni. Z początku łowiłem na średniej wielkości przynęty, aby nie męczyć drobnicy. Przy braku brań, postanowiłem jednak zmontować boczny trok i dopiero wtedy udało mi się uratować przed wyzerowaniem. To był na prawdę ciężki dzień... muszę poszukać innego jeziora w okolicy, bo spokój nad wodą jest dla mnie bardzo ważną sprawą :) Jedyny plus to taki, że mogłem sobie popatrzeć na wiele pięknych kobiet ubranych w skąpe stroje kąpielowe... hehe
Należę niestety do tych wędkarzy, którym czasami nie biorą, i którzy nie wstydzą się do tego przyznać :)
...

czwartek, 19 lipca 2018

Rekord ilościowy...

Wczoraj cały dzień wiało i padało, a ja jak ten kretyn na pontonie i na dodatek po nocnej zmianie w pracy. Gdyby nie to, że byłem pierwszy raz z pontonem nad tym jeziorem i miałem okazję wykorzystać pożyczoną echosondę. To bym w życiu nie rozkładał pontonu w tych warunkach pogodowych. Na początku pływałem tylko z oczami wpatrzonymi w ekran echosondy. Same płycizny do 1,3m głębokości. Nawet na środku jeziorka płycizna i muł. Dopiero gdy znalazłem miejsca gdzie woda była już trochę głębsza rozpocząłem łowienie. Autentycznie prawie co rzut miałem brania małych okoni. Gdzie bym nie rzucił to twisterka na bocznym troku skubały małe okonki. Pasiaków taki do 15cm długości wyjąłem koło 60szt i co ciekawe nie miałem na kiju żadnego wymiarowego. Na echo miałem kilka dziwnych obrazów... Nie prędko wrócę nad tą wodę, bo obecność tak dużej ilości natrętnych malutkich pasiaków nie rokuje zbyt dobrze. Mogłem jednak pojechać na sprawdzoną wodę czyli jezioro Dąbie Wielkie.
...




niedziela, 15 lipca 2018

Gruby okoń wieczorem na Dąbiu Wielkim...

Wczoraj byłem z kolegą na łódce i dlatego nie nagrywałem filmiku z łowienia, bo za dużo roboty z montażem w sytuacji gdy ów kolega nie chce być na nagraniu. Nad wodą byliśmy o godzinie 16;30 i spinningowaliśmy aż do zachodu słońca. Ryby zdecydowanie gorzej żerowały niż podczas wcześniejszego mojego wypadu. Na boczny trok udało mi się wydłubać około 30 okoni, a tylko jeden był godzien tego, aby zrobić mu zdjęcia. Najwięcej brań miałem na paprocha firmy Relax kolor miodowy ze złotym brokatem, z pojedynczym ogonkiem. Brania były bardzo nieregularne, a jeżeli chodzi o oznaki żerowania na powierzchni. Tylko kilka razy okonie pogoniły i to dosłownie kilka sekund było widać żerowanie. Po jednym z takich ataków, udało mi się posłać trok w to miejsce i zaciąć sporego okonia. Jak na razie skuteczność mam wyśmienitą na tym jeziorze, bo na każdym wypadzie udaje mi się złowić pięknego garbusa... :)
....
Duży okoń z jeziora Dąbie Wielkie - 14.07.2018r
Miarka nigdy nie kłamie... Kilka cm zabrakło do 40

środa, 11 lipca 2018

Duże okonie na boczny trok z Jeziora Dąbie wielkie k. Zielonej Góry.

Dnia 10.07.2018r znowu pojechałem na Dąbie. Tym razem zabrałem ze sobą jedną wędkę na okonie i dwa pudełka z małymi gumkami. Pogoda zmieniła się diametralnie i przyszło wyraźne ochłodzenia. Momentami padał deszcz i chwilami podmuchy wiatry były dość uciążliwe. Łowiłem tylko na boczny trok - opis zestawu jest na załączonym filmie. Taka zmiana pogody wpłynęła na ryby tak, że zaczęły intensywnie żerować. Co około pół godziny widziałem jak olbrzymie okonie sieją postrach wśród drobnicy przy powierzchni. Zaganiały białoryb pod samą powierzchnię, aby później jak stado wilków móc zaatakować swoje ofiary. Ja musiałem trafić na ten moment i szybko posłać przynętę w takie miejsce. Na trok prowadzony po dnie czepiały się tylko małe okonki, a na prowadzony przy powierzchni lub w pół wody w miejscu żerowania... kusiły się ładne garbusy. Wyholowałem trzy piękne okonie oraz koło 15sztuk malutkich. Jednak nie to było najlepsze... Miałem na kiju dwa tak olbrzymie okonie, że jestem pewien tego, że były moimi życiówkami. Jestem przekonany, że chociaż w jednym wypadku przegrałem walkę z okoniem, którego długość mogła oscylować w granicach 50cm. Nie należę do "bajkopisarzy", dlatego piszę śmiertelnie poważnie... Jeszcze tam wrócę z nadziejami na poprawienie swojego rekordu życiowego...
...
10.07.2018r - j. Dąbie Wielkie
10.07.2018r - jezioro Dąbie wielkie koło Zielona Góra
Jezioro Dąbie Duże - województwo Lubuskie



czwartek, 5 lipca 2018

Pierwszy w tym sezonie dzień, na jeziorze Dąbie Wielkie

Odra ostatnio mocno uczy pokory i wyniki dają wiele do życzenia, więc dnia 4 lipca 2018r wybrałem się nad jezioro Dąbie Wielkie koło Zielonej Góry. Był bardzo upalny dzień i dlatego na wodzie było dużo rowerów wodnych oraz kilka łódek. Sezon wakacyjny, więc taka ilość wczasowiczów wcale mnie nie zdziwiła. Łódkę wynająłem z koła PZW nr 10. Miałem ze sobą dwie wędki, jedna pod szczupaka i druga pod okonie. Na początku spinningowałem z paprochem na główce dżigowej, ale po chwili uznałem, że w tych warunkach pogodowych ryby na pewno bardzo słabo żerują i warto jednak przezbroić się i zacząć łowić na boczny trok. Był to strzał w dziesiątkę, bo od razu pojawiły się brania małych okoni. Zestaw prowadziłem bardzo powoli po dnie z częstymi dwusekundowymi postojami, po których delikatnie podrywałem go z dna. Co jakiś czas odkładałem okoniówkę, aby pomachać konkretniejszym sprzętem za szczupakiem - bez efektów. Na tym jeziorze jest tak, że często absolutnie nic nie bierze lub trafiają się same niewymiarowe okonki, ale trzeba się liczyć z braniem okonia długości nawet ponad 40cm. Tego dnia właśnie na to chociaż jedno branie ładnego garbusa liczyłem. Przerzuciłem 20 okoni, które często nie przekraczały nawet wymiaru, aż tu nagle przytrzymanie, zacięcie i ten przyjemny ciężar na wędce... Po roku nieobecności na tym jeziorze, udało mi się przyfarcić i złowić pięknego okonia długości 35cm... wziął na portki firmy mann's moto-oil z czerwonym brokatem :)
...
Okoń 35cm j. Dąbie Wielkie - 04.07.2018r