poniedziałek, 18 czerwca 2018

Zawody już nie dla mnie...

Wczoraj były pierwsze w tym sezonie zawody wędkarskie zaliczane do Mistrzostw Okręgu. Upalna pogoda i lekko podwyższony stan odry w Nowej Soli, a ja musiałem skończyć już łowienie 3 godziny przed czasem, a faktycznie to starałem się może przez dwie godziny. Co ciekawe byłem o włos, aby przyfarcić, bo jeden boleń odprowadził tylko przynętę do brzegu, a drugi chyba nie trafił, bo spadł natychmiast. Później porzucałem jeszcze bez wiary i ostatecznie zrezygnowałem.  Jako cukrzyk mam mocno przerąbane i w tych warunkach dostałem mocnych zawrotów głowy oraz ogólnego stanu otępienia. O ile prywatnie mógłbym gdzieś odpocząć w cieniu, a na zawodach jednak to mnie już skreślało. Jakbym zawzięcie walczył do końca, mogłoby to zakończyć się nie wesoło. Omdlenie hipoglikemia lub hiperglikemia. O ile cukrzyk w takich sytuacjach mógłby liczyć na pomoc ze strony przechodniów w miejscach publicznych.  To zawodnik taki jak ja mógłby paść gdzieś w krzakach nieprzytomny i nieprędko ktoś by mnie znalazł... żeby liczyć się na zawodach trzeba być w pełni świadomym, bo wiara tylko w ślepy fart nie jest wyjściem. Czas pokaże czy będę jeszcze w tym roku startował...

środa, 13 czerwca 2018

Sandacz wieczorem... Odra m. Tarnawa

Wczoraj nad wodą byłem około 16 godziny, bo chciałem pobawić się z kleniami na super ciekawych przelewach, a wieczorem zapolować na sandacza i suma. Kleni i jazi BRAK. Cudowałem na wszelkie sposoby i nie doczekałem się brania tych ryb. Za to bardzo intensywnie żerowały bolenie, które oczywiście olewały wszystkie moje przynęty, a było to spowodowane tym, że obecnie żerują na bardzo malutkim narybku i ciężko skusić je do brania na tradycyjne przynęty boleniowe. Dwie godziny machania i jedyny kontakt z boleniem polegał na tym, że odprowadził mi wobler pod same nogi i zrobił nawrót. Jak słońce zaczęło powoli chować się za horyzontem, chwyciłem mocniejszą wędkę i zacząłem powoli obławiać ostrogę pod kontem sandaczy i ewentualnie suma. Powoli następowała tzw. "szarówka", a ja na napływie główki zobaczyłem żerowanie jakiś ryb przy samym brzegu. Kilka rzutów na wobler Gloog model nike 8cm i mam delikatne skubnięcie, po którym wymiarowy sandacz ląduje na brzegu. Rybę bardzo szybko uśmiercam gdyż zabieram ją w celach konsumpcyjnych i wracam do łowienia... dosłownie drugi rzut i znowu mam branie, ale tym razem ryba robi tylko świecę przy brzegu i spina się.... po jakiś kolejnych 15minutach mam znowu sandacza na kiju, który także niestety spada z haka w momencie podbierania. Później woda zamarła i nie miałem już żadnych brań. Wszystkie sandaczowe brania były dosłownie przy samym brzegu. Najwyraźniej udało mi się znaleźć we właściwym miejscu o właściwym czasie...
Stan Odry (stacja Cigacice): 131cm
Temp. wody: 24°C
...
Sandacz Odra m. Tarnawa
...

niedziela, 10 czerwca 2018

Dwa wypady na zero...

Odra ostatnio bezlitośnie uczy mnie pokory i dwa wieczorno-nocne wypady za sandaczem i sumem zakończyły się bez ryby. Nawet brania nie miałem. Łowiłem głównie na woblery Nike firmy Gloog oraz Boxer firmy Salmo. Woda wydaje się martwa i z szybkiego wywiadu wśród znajomych wiem, że nie tylko ja ostatnio nie mam czym się pochwalić.  Co ciekawe nawet klenie nie chcą za dobrze brać.  Coraz poważniej rozważam, aby pojechać na jakąś nockę z żywcami i spróbować złowić suma na tzw.  Zrywkę.

środa, 6 czerwca 2018

Mistrzowski komunikat o zawodach spinningowych... to są jakieś jaja

ZAWODY SPINNINGOWE "PUCHAR ODRY" 17.06.2018R - ODRA M. NOWA SÓL
Przeraża mnie i jednocześnie wkurza podejście okręgu PZW Zielona Góra do osób startujących w zawodach spinningowych zaliczanych do Mistrzostw Okręgu. Okręg dzisiaj zamieścił komunikat o zawodach czyli 4 DNI przed wyłączeniem łowiska z treningu! Jakby problemem było to zrobić nawet miesiąc temu? Takim postępowaniem ewidentnie olewa się zawodników i w mojej ocenie ten "komunikat" był zamieszczony tylko po to, aby ludzie wiedzieli ile kasy zapłacić i na jakie konto, bo przecież dla nich chyba tylko kasa się liczy za startowe, a nie człowiek, który wydaje majątek na ten sport i załatwia sobie niejednokrotnie wolne w pracy, aby móc wystartować w tego typu imprezie. Spoko terminy zamieszczania komunikatów już od lat są chyba jedną z metod zniechęcenia ludzi do startów w zawodach spinningowych i jak na razie przynosi to efekty. Bardziej irytuje mnie to, że w tym cholernym komunikacie... autor nie pomyślał o tym, że wypadałoby napisać w jakim konkretnie miejscu zbiórka oraz jaki teren zawodów. Pisząc tylko "odra Nowa Sól" popisał się na całego :) Jakby tego było mało... w okręgu chyba uznają, że podanie terenu zawodów jest też zbędne? Nawet nie napisali, na którym brzegu będzie łowienie. Czyli jak ktoś chciałby sobie potrenować to ma SPORY kawałek wody do obłowienia z nadzieją, że uda mu się trafić, że tam będą te zawody spinningowe. hehe to są jakieś jaja.... Ja i osoby, które od lat jeżdżą poradzą sobie, bo już przyzwyczaiły się do tego burdelu, ale jakby ktoś nowy chciał wystartować to uzna najpewniej, że to jest jakiś cyrk i szkoda czasu oraz pieniędzy. WYDAJEMY SWOJE CIĘŻKO ZAROBIONE PIENIĄDZE I TRACIMY SWÓJ CENNY CZAS, A W ZAMIAN NAWET NIE TRAKTUJE SIĘ NAS POWAŻNIE...
p.s. oczywiście to tylko przedsmak tego co może się wydarzyć już na samych zawodach... bo normą jest to, że np. można wylosować główkę, na której są już rozstawione gruntówki z każdej strony, bo po co wypraszać miejscowych, którzy przyjechali sobie połowić i nie wiedzieli o zawodach oraz już pewnie nikogo nie zdziwiłoby jakby chorągiewka oznaczająca koniec terenu zawodów... dziwnym trafem znalazła się w innym miejscu niż powinna...
Brak już mi sił do takich zawodów i zdrowia...
p.s. ewentualne korekty ze strony okręgu zamieszczone po opublikowaniu tego postu, na pewno nie załatwią tematu
...



wtorek, 5 czerwca 2018

Wobler DOTS na klenie i bolenie - polecam na Odrę

Wobler,  który doskonale sprawdził się przy łowieniu odrzańskich kleni i boleni żerujących na drobnym narybku. Dodatkowo udało mi się złowić na niego okonie i sprowokować do ataku szczupaka, który niestety odgryzł przynętę. Polecam na dosyć płytkie miejsca z uciągiem. Charakteryzuje się bardzo drobną i wyczuwalną pracą zarówno podczas prowadzenia pod nurt jak i z nurtem. Niewątpliwym olbrzymi walorem tego woblerka jest także jego lotność. Długość zaledwie 1,5cm, a idzie nim na prawdę daleko machnąć przy zastosowaniu oczywiście cienkiej żyłki (0,14-0,16mm). Jak dla mnie jest to super alternatywa dla smużaków, które często ratują sytuację podczas upalnych dni oraz takich co z niewiadomych przyczyn "nic nie bierze". Radziłbym prowadzić z częstymi przytrzymywaniami oraz ultradelikatnymi podszarpywaniami, które często prowokują rybę do brania. Sprawdziły się także przy tradycyjnym wachlarzowym łowieniu. Po moich testach jestem już pewien, że te przynęty zdobyły pewne miejsce w moim pudełku. Na moich filmach z YT widać, że często łowię na nie :)
...
wobler dots

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Trzy godziny machania z brzegu za sumem i nic...

Przedwczoraj wieczorem byłem na główkach powyżej starorzecza w m. Bobrowniki i łowiąc z brzegu na grubo nie doczekałem się żadnego brania. Obym tylko w tym sezonie pisał jak najmniej takich postów dla statystyk... Obecnie mam za mało czasu, aby zwodować ponton, bo nie opłaca mi się tego robić dla kilkugodzinnego łowienia, więc po staremu przedzieram się przez odrzańskie krzaczory.
...

sobota, 2 czerwca 2018

Pierwsza nocka 2018

W nocy z 1 na 2 czerwca, pojechałem pospinningować sobie nad Odrę w dół od portu w Cigacicach. Stan wody podwyższony. Zabrałem jedną wędkę pod sandacza i suma z nawiniętą na kołowrotek plecionką 0,14mm oraz dwa pudełka z woblerami na noc. Tradycyjnie zacząłem od ujścia portu i muszę przyznać, że chyba wszystkie sandacze zostały już zjedzone, bo nawet pstryknięcia nie doczekałem się i co było dla mnie szokiem... nikogo nie spotkałem nad wodą. Później obleciałem kilka główek bez kontaktu z sandaczem i łowienie zakończyłem o 3 godzinie. Hehe jedyną rybą był leszcz zahaczony za grzbiet...
Stan odry: 175cm
Temperatura wody: 24.4°C
...