poniedziałek, 27 lutego 2017

Rozpoczęcie sezonu 2017 w porcie Cigacice - tylko okoń

Po niepowodzeniach przy łowieniu pstrągów. Pora na takie zwyczajne spinningowanie za okoniem. Pierwsze tegoroczne łowienie na spinning dopadło mnie w porcie w m. Cigacice. Niedziela nie jest zbyt dobrym dniem, aby tam łowić, bo było od groma ludzi. Betonowa rampa była obstawiona przez spinningistów i spławikowców, tak samo jak brzeg za rampą. Udało się mi jakoś "wcisnąć" na sam koniec rampy. Gdzie na lewo nie mogłem rzucać, bo były zarzucone feedery, a na prawo z kolei, łowił wędkarz na spławik. Zostało mi bardzo monotonne łowienie z rzutami przed siebie. Nie lubię takich klimatów to zwinąłem się i poszedłem przejść się nad Obrzycę w poszukiwaniu szczęścia i ciszy. Woda okazała się trochę za wysoka i wylała na łąki, więc zrobiłem tylko parę kilometrów na darmo i wróciłem do portu, w którym po południu było trochę mniej osób. Co ciekawe cały dzień część rampy od zacumowanych łódek, była zajęta przez spinningistów, którzy najwyraźniej dobrze wiedzieli, że tam zgrupowała się ryba. Z rana trafiały im się pojedyncze okonki i dość często małe sandaczyki, które mam nadzieję, że były jednak wypuszczane nawet wtedy gdy nikt nie zerkał w tamtą stronę. Z tym wypuszczaniem to też zabawna sprawa, bo drażniło mnie wypuszczanie sandaczy na takiej zasadzie, że rybka leciała pierw trochę do góry, a później z łomotem do wody. Najprawdopodobniej "łowca" chciał, aby wszyscy widzieli jakie "klamoty" łowi. Wkurza mnie jak ktoś łowi ryby w pobliżu, a podczas holu nawet drobnicy, musi bardzo doniośle zgłaszać wszystkim swój wyczyn. Dla mnie jest to żałosne, bo np. ja pojechałem tam odpocząć i mogłem obejść się bez wiedzy, że sąsiad chwali się przed wszystkimi złowieniem kolejnego małego sandacza. W obławianym przeze mnie skrawku wody była "studnia" i z wielką determinacją udało się mi wypracować tylko jednego okonka, który wziął na "seledynowe portki". Za to pod koniec łowienia mogłem obserwować hole olbrzymich płoci u sąsiada ze spławikiem na prawo ode mnie jak i tego na lewo. Te ich "płotki" miały na oko ponad 30cm długości i były "medalowe". Niestety nie był to dzień dla spinningisty i te spore portowe okonie nie dawały się przechytrzyć. Jeszcze kilka tygodni i przyjdzie pora na odrę, na której czuję się najlepiej, a wtedy moje relacje z łowienia nabiorą lepszego wyglądu :)
...
Jedyna moja ryba.
Takimi płociami mogli pochwalić się amatorzy metody spławikowej.

sobota, 25 lutego 2017

Rzeczka pstrągowa "Młynówka Kosierska" woj. Lubuskie - relacja z łowienia

Witam!
Dzisiaj zrobiłem sobie wypad wędkarski nad rzekę "Młynówka Kosierska", która płynie w województwie Lubuskim przez takie miejscowości jak Budynia i Brzeźnica. Jest to prawy dopływ Bobru, o długości około 18km. Nigdy nie łowiłem w tym strumyku, więc byłem bardzo pozytywnie nastawiony przed wyjazdem na ryby w "nieznane". Jest to woda, w której podobno żyją pstrągi i właśnie one były celem mojej wyprawy. Postanowiłem rozpocząć łowienie od miejscowości Brzeźnica i obłowić odcinek do samego ujścia do Bobru. Woda na pierwszy rzut oka wygląda dość obiecująco. Niestety już po pierwszych rzutach mocno zniechęciłem się, bo strasznie dużo "syfu" płynęło i po praktycznie każdym rzucie musiałem czyścić przynętę z najczęściej pognitych kawałków liści i innego "bogactwa". Było to pewnie spowodowane ostatnimi deszczami i tym, że stan wody jest najwyraźniej nieznacznie podniesiony. Wiosną pewnie zawitam tam jeszcze raz. Poniżej kilka zdjęć tego odcinka rzeki.
...
Rzeka Młynówka Kosierska w m. Brzeźnica

...
Trudne warunki skłoniły mnie, aby zmienić odcinek tej rzeki i spróbować swoich sił trochę wyżej. Auto zostawiłem przy moście w miejscowości Budynia i ruszyłem w górę rzeczki lewym brzegiem. Bardzo zirytowałem się tym co zastałem od mostu na odcinku około 1 kilometra. Mianowicie ktoś zagrodził dostęp do rzeki pastuchem, który był pod prądem. Przypadkiem dotknąłem tego drutu i muszę przyznać, że "kopnięcie" prądem trochę mnie przestraszyło (nieprzyjemne uczucie). Na prawym brzegu ktoś wykopał spory zbiornik, który połączył z tą rzeczką i obsypał na około wysokim wałem z ziemi. Ciekawe czy takie działania jak z tym pastuchem i tym zbiornikiem są zgodne z prawem??? Woda niby PZW, a takie niespodzianki. Im wyżej tym rzeczka stawała się dziksza i bardziej niedostępna. Najpierw była dość wąska z szybkim nurtem i łatwym dostępem do łowienia, a później na sporym dystansie zaczynała być szersza, a brzegi bardzo podmokłe. Wyglądała na prawdę dziewiczo i szkoda tylko tego, że bardzo ciężko było dostać się do wody. Musiałem bardzo uważać stawiając każdy krok, aby nie ugrzęznąć. Wiele razy musiałem zawracać i próbować w innym miejscu dojść do ów strumienia, aby spróbować przechytrzyć jakiegoś pstrąga. Pokonałem około 4km i nie odnotowałem żadnego brania. Nowa woda i chyba jednak warta bliższego poznania w bardziej wiosennej scenerii. Co ciekawe jak na wodę pstrągową nie zaobserwowałem absolutnie żadnych śladów obecności innych ludzi przede mną. Trochę mnie to martwi, bo albo woda jest tak "tajna", albo bezrybna i dlatego nikt się tam nie zapuszcza z wędką. Ciekawe jest także to, że woda była wyraźniej czystsza niż na odcinku poniżej Brzeźnicy.
Przekonałem się, że pod prądem.
Brzeg pod prądem.
Młynówka Kosierska około 3km powyżej m. Budynia
.

czwartek, 23 lutego 2017

Dwuogonowe twisterki na okonie tzw. "portki" - firmy Mann's

Gdy odpuszczam sobie łowienie typowo rzecznych drapieżników i chcę trochę pobawić się okoniami. To bardzo często sięgam po przynęty firmy "Mann's" takie jak bardzo skuteczne małe twisterki z podwójnym ogonem, których potoczna nazwa to "portki". Przynęta, na którą łowię od samych początków mojej przygody z wędkarstwem spinningowym, do której mam już wyrobioną opinię. Od tamtych czasów niestety mocno pogorszyło się w naszych wodach i o wiele trudniej coś złowić. Ta gumka jest bardziej selektywna od tradycyjnego "paproszka" z jednym ogonkiem. W mojej ocenie trochę rzadziej biorą na nią najmniejsze egzemplarze okoni, a udało mi się wiele razy skusić do brania przyzwoitego "garbusa". Podwójny ogonek bardzo intensywnie oddziałuje na rybie zmysły i prowokuje je do ataku. Mann's robi swoje przynęty z dość miękkiego materiału, dlatego pracują nienagannie nawet przy dość wolnym prowadzeniu. "Portki" znakomicie spisały się mi zarówno przy łowieniu z główką dżigową jak i na bocznym troku. Przy łowieniu na bocznym troku, bardzo ważne jest, aby hak przeciągnąć idealnie przez środek gumy, bo w przeciwnym razie może wpadać ona w "korkociąg" podczas prowadzenia i mocno skręcać żyłkę. Polecam takie kolory jak na zdjęciu ze zwróceniem szczególnej uwagi na "żółty", bo jest to mój pewniak na odrę, na który często potrafił się pokusić fajny szczupak. Na wodzie stojącej bezapelacyjnie najlepszy okazał się kolor "moto-oil z czerwonym brokatem". Ta gumka jest dla mnie znakomitym przykładem tego, że czasami nie trzeba ślepo podążać za nowościami, aby osiągać wyniki nad wodą.
...
Bardzo skuteczne gumki na okonie.
Przyzwoite okonie też polubiły "portki"

.

wtorek, 14 lutego 2017

Dobry wobler na bolenia "Siga" - firmy Siek-M

Woblery firmy Siek-M to dla mnie klasyka w czystej postaci. Pragnę zarekomendować łowcom boleni szczególnie jeden model, który sprawdził mi się na Odrze. Mam na myśli wobler o nazwie "Siga". Zarówno mniejsze jak i większe modele to pewniak na rapy. Mam olbrzymi sentyment do tej przynęty gdyż była to pierwsza moja przynęta, na którą już jako dzieciak rozpocząłem swoją przygodę z regularnym łowieniem odrzańskich boleni. Minęło wiele lat, a ja nadal mam te wobki w swoim pudełku i bardzo często sięgam po nie, co przynosi zazwyczaj zadowalające efekty. Siek-M to najlepszy przykład na to, że najważniejsza jest praca przynęty, a nie wygląd. Malowanie jest dość "archaiczne", a nie wpływa to na ich skuteczność. Smukła budowa, mały ster skierowany prawie pionowo w dół oraz idealne trzymanie się nurtu z delikatną "migotliwą" pracą to najważniejsze cechy tej przynęty, które decydują o skuteczności. O wyjątkowości tych woblerów przekonałem się nie raz podczas zawodów spinningowych, gdy właśnie na te wabiki udawało się sprowokować do ataku ostrożnego drapieżnika. Co w efekcie pozwalało zajmować wysokie miejsca. Na koniec mojej recenzji tej przynęty spinningowej. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że te wobki są łatwo dostępne w wielu sklepach stacjonarnych i internecie, a ich cena jest na prawdę niska w stosunku do bardziej "markowych" przynęt lub tych ręcznie robionych. Nie muszę chyba wspominać, że są bardzo "lotne" i daleko się nimi rzuca co jest cechą większości przynęt na te ryby. Polecam z czystym sumieniem na Rapy żerujące w szybkim nurcie lub na jego skraju :) p. s. łowię tylko na wersje tonące, a ulubione kolory to takie jak na zdjęciu.
...
Woblery na bolenie Siga - Siek-M
Piękny bolek złowiony na Sigę podczas zawodów spinningowych.

.

środa, 8 lutego 2017

Po zebraniu klubu WKS Rapa Zielona Góra - wzmocnienie składu

Dnia 5 lutego tego roku odbyło się zebranie Wędkarskiego Klubu Sportowego Rapa Zielona Góra i muszę przyznać, że optymistycznie spoglądam na starty naszych członków w zawodach okręgowych. W tym roku udało nam się zwerbować kilku nowych członków, którzy zadeklarowali, że będą startować w zawodach spinningowych. Zebranie trwało około dwóch godzin i zostało poruszonych na nim wiele spraw organizacyjnych i "papierologii", o której nie będę tu pisał, bo wielkie nudy. Najważniejsze, że udało nam się dojść do porozumienia z tym gdzie i kiedy będą zawody w klubie oraz jak w tym roku będzie wyglądała sprawa z wysokością składek członkowskich i dofinansowania do startów w zawodach. Jako ciekawostkę napiszę, że zostałem skarbnikiem w klubie ;)
...
.
Zebranie było w siedzibie okręgu
Dwóch bardzo dobrych spinningistów opuściło klub WKS Spinrock Cigacice, aby w tym sezonie startować w barwach WKS Rapa. Będą na pewno na wszystkich zawodach okręgowych i sądząc po ich wynikach... Konkurencja nie może spać spokojnie :) Sam zaczynam się obawiać, że nie będę już #1 w klubie i będzie na prawdę ciężko wygrać nawet na zawodach "Rapy". Pozwolę sobie napisać po kilka zdań o dwóch nowych moich kolegach klubowych.
...
Rekordowy sandacz Krzysztofa Kowalewicz - złowiony w zeszłym roku
Krzysztof z "trenerem" Tomkiem na podium Grand Prix Okręgu 2016r
Krzysztof Kowalewicz - II Vice Mistrz Okręgu w 2016r oraz wysokie 2 miejsce w klasyfikacji Grand Prix Okręgu w 2016r. Spinningista uniwersalny, który odnosi sukcesy zarówno przy finezyjnym łowieniu kleni jak i cięższym łowieniu sandaczy. W zeszłym roku udowodnił, że doskonale potrafi dopasować się do każdych warunków nad woda tak, aby osiągać wyniki wtedy gdy inni nie mogą doczekać się brania. Z tego co wiem na prawdę rzadko zdarzają mu się wypady wędkarskie, podczas których zszedł z nad wody na "zero". W 2016r bardzo mocno "deptał mi po pietach" na zawodach okręgowych i myślę, że w tym roku także będzie walczył o najwyższy stopień podium. 
...
Tomasz Kluz i odrzański "smok"
A gadają, że w Odrze nie ma szczupaków...
Tomasz Kluz - Spinningista, który nie musi jeździć na odległe zagraniczne łowiska, aby łowić regularnie piękne ryby. Musze przyznać, że znam niewielu takich wędkarzy, którzy tak jak ON mogliby się pochwalić, aż tak wieloma ładnymi szczupakami, boleniami i sandaczami. Złowionymi w ciągu jednego roku na tak bardzo obleganym i trudnym łowisku jak odra w moich rejonach. W tym roku podejrzewam, że Tomek może mocno namieszać na zawodach i podobnie jak Krzysztof zajmować wysokie miejsca. Odra jak widać nie skrywa przed Tomkiem prawie żadnych tajemnic co widać dość wyraźnie na załączonych zdjęciach ;)
........
Oj będzie się działo w tym roku....