wtorek, 28 marca 2017

Dwa przypadkowe bolki na Odrze i debiut na Youtube.com

Dzisiaj pojechałem rozprostować nogi nad Odrą w m. Cigacice. Pogoda dopisała, a ja planowałem zapolować na jakiegoś klenia lub jazia. Z rana było bardzo chłodno, ale za to nie wiało. Im słońce znajdowało się wyżej tym porywy wiatru gwałtowniejsze. Stan Odry dość znacznie podniesiony. O tej porze roku jest diabelnie trudno coś złowić z odrzańskich ostróg, a zwłaszcza takie rybki jak klenie lub jazie. Byłbym mocno zadowolony z nawet ledwo wymiarowej "kluski". Podczas kilku godzin łowienia doczekałem się tylko dwóch bardzo mocnych brań bolków, które w obu przypadkach skusiły się na malutki wobler "horn" od firmy Hunter. Rybom bardzo szybko zwróciłem wolność, więc w mojej ocenie nie ucierpiały. Tak jak informowałem... W tym sezonie wędkarskim wpisy na moim blogu będą uzupełniane krótkimi filmikami z łowienia. Dlatego zapraszam także do odwiedzin mojego kanału na Youtube.com :) jak sezon rozkręci się... Powinienem kilka ciekawych materiałów nagrać ;)
...
Taki bolek na koniec łowienia.
zapraszam na krótki film...

wtorek, 21 marca 2017

Odrzańskie starorzecze, przymrozek i wynik "na zero" :)

Nienawidzę pisać takich postów jak ten, gdyż opisuję w nim bardzo nieudany wypad wędkarski zakończony całkowitą klapą. Jednak, że postawiłem sobie za cel opisywanie WSZYSTKICH moich wypraw wędkarskich na tym blogu wędkarskim, więc...
Kilka dni temu grafik pracy mój i dziewczyny tak idealnie zgrały się, że mieliśmy wolne, więc Ona została z dzieckiem w domu, a ja miałem sposobność pojechać na kilka godzin nad wodę. W grę nie wchodził jakiś dalszy wypad z racji bardzo ograniczonego budżetu i małej ilości czasu. Pojechałem nad odrzańskie starorzecze niedaleko Zielonej Góry z nadzieją na fajne okonie, które powinny w dużej ilości zgromadzić się w takim łowisku. Od kiedy pamiętam takie starorzecza były po zimie istnym eldorado okoniowym, w którym można było zawsze pobawić się ze spinningiem. Niestety było to już wiele lat temu, a ja z przykrością stwierdzam, że z każdym nowym sezonem jest coraz gorzej. Podejrzewam, że z powodu kłusownictwa i presji wędkarskiej rybostan na takich zimowiskach jest nieporównywalnie bardziej ubogi, niż to było jeszcze kilkanaście lat temu. Tylko cóż ja mogę zrobić? Trzeba pogodzić się z tym smutnym faktem i tyle. Wracając do łowienia... z rana panował mróz, a ja nawet trochę bałem się, że mogło skuć lodem cel mojej wyprawy. Na szczęście myliłem się i można było spinningować. W ruch poszły małe gumki zbrojone w różnej gramatury główki dżigowe. Co nie przyniosło żadnego brania, więc zacząłem kombinować z bocznym trokiem. W efekcie czego także nie doczekałem się nawet najdelikatniejszego brania. Woda była martwa i nie zaobserwowałem nawet żadnej drobnicy przy powierzchni. W akcie zrezygnowania postanowiłem zrobić sobie spacer wzdłuż odry, aby sprawdzić czy widać jakieś życie między ostrogami. Kilka razy zobaczyłem atak bolenia oraz trochę oczkującej drobnicy. Za boleniem oczywiście nie rzucałem i nawet nie brałem żadnych przynęt boleniowych nad wodę. Z tą rybą muszę jeszcze trochę poczekać ze względu na przepisy. Szkoda, że poległem tego dnia nad wodą. Następnym razem liczę, że będzie lepiej ;)
...
Przymrozek...
Odrzańskie starorzecze.
Martwa woda
Tego dnia bez brania.

poniedziałek, 20 marca 2017

Dzika ochla w marcu - wynik 3 okonki

Mało czasu na rybki i kapryśna pogoda. Pozwoliły mi na tylko krótkie łowienie, na stawie "Dzika Ochla" koło Zielonej Góry. Raczej był to wypad, który miał na celu głównie oderwanie się od problemów i trudów dnia powszedniego, niż jakaś zaplanowana eskapada wędkarska z nastawieniem na konkretne połowy. Tego dnia było dość chłodno i przelotnie padało. Z oczywistych względów byłem nastawiony na okonie. Łowienie było tego dnia dość komfortowe, gdyż zielsko nie wyrosło jeszcze po zimie. Stosowałem malutkie paprochy firmy "mann's" oraz "keitech". Uzbrojone na 4 gramowych główkach. Ryby najwyraźniej nie obudziły się z zimowego letargu i bardzo słabo żerowały. Co jakiś czas miałem ultra delikatne skubnięcia w gumkę, ale nie potrafiłem tych brań skutecznie zaciąć. Tylko 3 okonki wzięły na tyle agresywnie, że wylądowały na brzegu, a później z powrotem w wodzie. Wynik mizerny, a czas spędzony nad wodą bezcenny.
...
Trzy małe okonki z Ochli były jedynymi złowionymi rybkami.

Dzika Ochla k. Zielona Góra