wtorek, 21 marca 2017

Odrzańskie starorzecze, przymrozek i wynik "na zero" :)

Nienawidzę pisać takich postów jak ten, gdyż opisuję w nim bardzo nieudany wypad wędkarski zakończony całkowitą klapą. Jednak, że postawiłem sobie za cel opisywanie WSZYSTKICH moich wypraw wędkarskich na tym blogu wędkarskim, więc...
Kilka dni temu grafik pracy mój i dziewczyny tak idealnie zgrały się, że mieliśmy wolne, więc Ona została z dzieckiem w domu, a ja miałem sposobność pojechać na kilka godzin nad wodę. W grę nie wchodził jakiś dalszy wypad z racji bardzo ograniczonego budżetu i małej ilości czasu. Pojechałem nad odrzańskie starorzecze niedaleko Zielonej Góry z nadzieją na fajne okonie, które powinny w dużej ilości zgromadzić się w takim łowisku. Od kiedy pamiętam takie starorzecza były po zimie istnym eldorado okoniowym, w którym można było zawsze pobawić się ze spinningiem. Niestety było to już wiele lat temu, a ja z przykrością stwierdzam, że z każdym nowym sezonem jest coraz gorzej. Podejrzewam, że z powodu kłusownictwa i presji wędkarskiej rybostan na takich zimowiskach jest nieporównywalnie bardziej ubogi, niż to było jeszcze kilkanaście lat temu. Tylko cóż ja mogę zrobić? Trzeba pogodzić się z tym smutnym faktem i tyle. Wracając do łowienia... z rana panował mróz, a ja nawet trochę bałem się, że mogło skuć lodem cel mojej wyprawy. Na szczęście myliłem się i można było spinningować. W ruch poszły małe gumki zbrojone w różnej gramatury główki dżigowe. Co nie przyniosło żadnego brania, więc zacząłem kombinować z bocznym trokiem. W efekcie czego także nie doczekałem się nawet najdelikatniejszego brania. Woda była martwa i nie zaobserwowałem nawet żadnej drobnicy przy powierzchni. W akcie zrezygnowania postanowiłem zrobić sobie spacer wzdłuż odry, aby sprawdzić czy widać jakieś życie między ostrogami. Kilka razy zobaczyłem atak bolenia oraz trochę oczkującej drobnicy. Za boleniem oczywiście nie rzucałem i nawet nie brałem żadnych przynęt boleniowych nad wodę. Z tą rybą muszę jeszcze trochę poczekać ze względu na przepisy. Szkoda, że poległem tego dnia nad wodą. Następnym razem liczę, że będzie lepiej ;)
...
Przymrozek...
Odrzańskie starorzecze.
Martwa woda
Tego dnia bez brania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz