Czerwiec dobiega końca, a ja muszę przyznać się, że cztery razy łowiłem po zmroku w tym miesiącu i nie udało mi się przechytrzyć żadnego sandacza. Dwa razy zaraz po zmroku zaczynało padać to musiałem wcześnie "awaryjnie" kończyć łowienie, a dwa razy zostałem nad wodą do nawet 1 godziny w nocy. Jakoś tegoroczny czerwiec był dla mnie bardzo mało łaskawy. Dziwię się, że nawet jakiegoś nocnego bolenia nie udało mi się złowić. Łowiłem na moje ulubione Gloogi Nike 10cm, które zazwyczaj przynosiły mi szczęście. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się fajnie nocą pospinningować...
Wędkuję od najmłodszych lat i najbardziej pokochałem metodę spinningową. Wielokrotnie startowałem w zawodach spinningowych, w których zajmowałem dobre lokaty. Znajdziesz na tej stronie: opowieści wędkarskie, relacje z wypraw, opis metod połowu, moje recenzje sprzętu i przynęt, relacje z zawodów wędkarskich, porady wędkarskie. Blog spinningowy bardzo zapalonego wędkarza, który najbardziej lubi łowić na Odrze...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz