poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Zawody "Puchar Wiceprezesa" - Odra m. Brody 13.08.2017r - 6 miejsce

Ostatnia tura zawodów spinningowych o Mistrzostwo Okręgu, odbyła się nad odrą w m. Brody. Była to impreza o nazwie "Puchar Wiceprezesa ds sportu". Z przykrością stwierdzam, że wystartowało tylko 28 seniorów. Taka frekwencja jest moim zdaniem porażką i świadczy o nie najlepszym promowaniu i charakterze odbywania się imprez sportowych w moim okręgu PZW. Nie ma co się dziwić, że co roku jest gorzej. O tym jednak nie zamierzam pisać, bo kto jest chociaż trochę w temacie. To wie o co mi chodzi. Wracając do mojego startu w tej imprezie spinningowej... Pogoda była "w kratkę" ni to upał, ni to chłód. Momentami mocno wiało, a stan odry jednak umiarkowany. Wylosowałem główkę nr 10 czyli tzw. "elkę", na której łowiłem pierwsze 30 minut zawodów. Udało mi się zachęcić do wyjścia, do smużaka dwie przyzwoite rybki z czego jedna spadła mi po widowiskowym braniu, a druga odprowadziła tylko przynętę przy powierzchni. Moim zdaniem były to bolenie. Postanowiłem pójść jednak na sam koniec sektora, na bardzo atrakcyjne ostrogi przed kanałem Nietkowickim. Marsz trwał tam prawie godzinę, bo po drodze obłowiłem "na szybko" kilka atrakcyjnych miejscówek (bez wyników). Po dotarciu na miejsce zacząłem bardzo szczegółowo obławiać przelewy z nadzieją na jakiegoś klenia. Łowiłem głównie na wobler Horn firmy Hunter. Nie miałem absolutnie żadnego brania, a nawet nie zaobserwowałem, aby żerował boleń. Rzucałem jak w studnię. W akcie rezygnacji sięgnąłem po żółte "portki" firmy Mann's i zacząłem rzucać w klatce za okoniem. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu już w pierwszych rzutach wyjąłem okonia 23cm i mogłem podbudować się chociaż tym, że nie zakończę "na zero". Tylko to jedno branie pasiaka miałem. Za to przy samym warkoczu na tego samego paprocha zaciąłem coś konkretnego, co mi po chwili spadło z kija. Oczami wyobraźni widziałem szczupaka, który bardzo delikatnie był zacięty za samą wargę. Do końca zawodów zostało już około pół godziny, a ja zauważyłem dość podejrzane zachowanie drobnicy na odpływie przy samych kamieniach, jakieś dwa metry przed warkoczem. Coś najwyraźniej żerowało na "sieczce" (malutkim narybku). Chwyciłem po mój zestaw pod klenie i zacząłem rzucać wzdłuż ostrogi, moim kochanym "hornem 3,3cm", po którymś rzucie jak już wyciągałem przynętę z wody pod samą szczytówką... aż mi serce stanęło, bo za woblerkiem wyłonił się boleń, który zostawił tylko gejzer na powierzchni. Nie trafił... Kolejny rzut wykonałem już bez jakiekolwiek wiary, a tu nagle czuję jak coś "siadło" na moją delikatną wędkę pod klenie i bardzo szybko wybiera kolejne metry żyłki 0,14mm. Kilku minutowy emocjonujący hol i moglem pewnie podebrać okazałego bolenia. Sędzia stwierdził długość ryby 63,5cm. Byłem bardzo szczęśliwy, bo tym razem odra była dla mnie łaskawa. Liczyłem po cichu na wysoką lokatę. Ostatecznie zdobyłem 6 miejsce w tych zawodach i w końcu mogłem znaleźć się na pamiątkowym zdjęciu oraz oczywiście odebrać bon na zakupy w okolicznym sklepie wędkarskim. Mocno narobiłem się tego dnia z wędką i osiągnięty wynik zadowolił mnie. Wiadomo fajnie byłoby znaleźć się na podium, ale na to jeszcze może przyjdzie czas w tym sezonie... ;)
...
^6 miejsce - Puchar Wiceprezesa - Odra m. Brody 13.08.2017r
tabela z wynikami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz