sobota, 13 sierpnia 2016

Cztery bolenie przed zawodami... szybki wypad na Odrę.

Jak mam jutro jechać na te zawody wędkarskie. To dziś z rana pojechałem na trzy godziny nad Odrę na wysokości miejscowości Brody (lewy brzeg). Chciałem zrobić rozpoznanie jak i w jakich miejscach żerują odrzańskie bolenie i klenie. Przy podwyższonym obecnie stanie wody oraz bardzo zmiennej pogodzie. Nie zaobserwowałem ryb na przelewach i tylko pojedyncze ataki boleni w klatkach rokowały, że uda się coś dziś złowić. Dałem sobie całkiem spokój z kleniami, bo bardzo silny wiatr utrudniał rzuty małymi przynętami. Dodatkowo przyszło ochłodzenie, które mogło tak zadziałać na klenie, że zajęły one stanowiska głębiej. Gdzie jest o wiele trudniej je złowić. Postanowiłem potrenować łowienie boleni na tradycyjne woblery firmy Siek-m oraz Hunter, które już były wielokrotnie pokazywane na tym blogu, bo nie ukrywam na co łowię. Dzisiaj był mój pierwszy wypad wędkarski w tym miesiącu. Na wyniki "boleniowania" długo nie musiałem czekać i po kilkunastu pierwszych rzutach. Udało mi się, sprowokować do brania pierwsza rapę, która wzięła w warkoczu. Rybka miała na oko 55cm długości i szybko została wypuszczona z powrotem do wody. Kilka główek dalej wyjąłem bolenia podobnej wielkości, a jeszcze dalej dwa kolejne. Jak na tak krótkie łowienie. Wynik bardzo mnie zadowolił i daje nadzieję. Na dobre miejsce w jutrzejszych zawodach. Choć Odra to taka rzeka, że nie można po niej niczego pewnego spodziewać się. Jednego dnia mogą żerować ryby jak oszalałe, a kolejnego można nie mieć nawet brania. Bardzo dużo będzie zależało od wylosowanego podsektoru, bo ryby nie stoją na wszystkich główkach. Z racji wysokiej lokaty w klasyfikacji ogólnej. Jutro postaram się mocno zaryzykować i darować sobie jakieś kleniki i okonie, które dają mało punktów. Te 7 godzin trwania zawodów spinningowych. Poświęcę na spinningowaniu z nastawieniem na tylko bolenie. Tradycyjne zamieszczę na moim blogu wędkarskim relację z tej imprezy. Niezależnie jaki osiągnę wynik...
...
Dziś złowiłem cztery bolenie. Takiej wielkości co na zdjęciu.

2 komentarze:

  1. Fajnie opisane :-) zapraszam do mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok. Zerknę za jakiś czas, aby sprawdzić. Czy blog żyje i pojawiają się nowe posty? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń