wtorek, 7 listopada 2017

Odra m. Milsko - chyba muszę zmienić łowisko

Sezon wędkarski 2017 kończy się powoli, a ja pomimo chłodu i mocno podwyższonego stanu Odry. Zdecydowałem się, aby dziś po raz kolejny spróbować upolować sandacza. Nie mam na "mojej odrze" jakiś wybitnie tajnych i rewelacyjnych miejscówek, więc zazwyczaj jeżdżę po prostu blisko i tam gdzie dojazd autem jest względnie dobry. Tej jesieni woda nie jest dla mnie łaskawa i bardzo skutecznie chroni swoje największe drapieżniki podczas moich wypadów wędkarskich. Nad wodą byłem koło 10 godziny i zacząłem łowić od mojego "pewniaka" gdzie w zeszłym roku złowiłem ładnego sandacza i miałem kilka brań. Godzina machania na "tajnej" miejscówce i tylko jedno mocne branie na gumę cannibal 10cm na 25g główce w warkoczu. Jestem przekonany, że był to sandacz, który niestety najwyraźniej "pocałował" tylko przynętę, bo po bardzo pewnym i szybkim zacięciu - spadł mi. Później w ciągu kolejnych 3 godzin łowienia. Wypracowałem tylko jedno branie i małego szczupaczka tym razem pewnie zaciętego. Co tu dużo pisać... cieszę się tym, że chociaż coś złowiłem i jestem przekonany, że każdy na moi miejscu i na tej wodzie - miałby takie samo zdanie co ja. Osoby śledzące mojego bloga wędkarskiego zauważyły, że prześladuje mnie "odrzańska drobnica" :(

Stan wody (stacja Cigacice): 274cm "bez zmian"
Temperatura wody: 8,7°C
...
mały, ale bardzo cieszył
wysoki stan wody


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz