wtorek, 31 lipca 2018

Brania boleni wieczorem i brak sandacza nocą

W dzień upał, więc tylko wieczór i noc zostały, aby w miarę komfortowo połowić. Zanim słońce schowało się za horyzontem, uparcie rzucałem boleniowymi woblerami. Bardzo szybko doczekałem się pierwszego brania Rapy, która niestety spadła z haka. Później sytuacja powtórzyła się kilka razy. Krótko przed zapadnięciem zmroku udało mi się w końcu wyholować bolenia. Wczorajszego dnia boleniowym kilerem okazał się wobler Siek-m model "siga". Łowiłem do 1 godziny w nocy i niestety w ciemnościach nie udało mi się złowić sandacza... Mówi się trudno i łowi dalej... Może następnym razem będzie lepiej :) Podejrzewam że bolenie spadały mi z powodu używania bardzo topornego zestawu z wędką o c.w. do 40g i plecionką 0,14mm.
...

2 komentarze:

  1. Czasami tak bywa. Sandacz to trudny przeciwnik. Jeśli ci coś mogę polecić to przeczytaj https://angloo.com/nocny-sandacz/
    Może coś pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam pytanie dotyczące smużaków "dots" można je kupic tylko przez internet czy gdzieś w ZG?

    OdpowiedzUsuń