poniedziałek, 4 stycznia 2016

Początek sezonu 2016... Lepiej zmarznąć niż siedzieć w domu :)

W nowy rok zadzwonił do mnie kolega z zapytaniem czy jedziemy 2 stycznia pospinningować za okoniem. Niestety zgodziłem się w ciemno bez wcześniejszego sprawdzenia prognozy pogody. Okazało się, że temperatura spadła do -8*C i zerwał się bardzo zimny wiatr.
Postanowiliśmy łowienie rozpocząć na starej odrze w m. Bobrowniki niedaleko Nowej Soli. Nad wodą byliśmy koło 8 godziny i aura była taka, że z niechęcią wysiadało się z auta. No ale wiadomo, że wędkarze zwłaszcza spinningiści to bardzo twarda nacja, więc szybko wypakowaliśmy sprzęt i poszliśmy nad wodę. Okazało się, że duża część starorzecza była zamarznięta, więc ruszyliśmy bliżej połączenia z odra gdzie lodu nie było. Zmontowaliśmy zestawy na boczny trok i rozpoczęliśmy łowienie...
Istny koszmar,  bo trzeba było co kilka rzutów odmrażać przelotki szczytowe. Dodatkowo podczas ściągania zestawu lód zbierał się na żyłce co dodatkowo utrudniało łowienie. Wiedzieliśmy już, że to nie był najlepszy dzień na spinningowanie i nasz wypad był skazany na niepowodzenie. Zarówna ja i Marek nie mieliśmy żadnego brania w tych skrajnie niesprzyjających warunkach pogodowych. Po około godzinie takiego łowienia postanowiliśmy wrócić do auta i jechać do domu. Byliśmy przemarznięci do szpiku kości ale i tak cieszyliśmy się z tego, że nowy sezon wędkarski otworzyliśmy...
...szkoda tylko, że bez żadnej złowionej ryby :( no i tak czasami bywa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz