środa, 20 lipca 2016

Szykując się na zawody spinningowe Puchar Lata - wysoki stan Odry

No i na nic te moje "treningi" przed zbliżającymi się zawodami nad Odrą w m. Cigacice. Starałem się wytypować najlepsze miejscówki i wybrać najlepsze przynęty głównie na klenie. Gdy stan Odry był katastrofalnie niski, aż tu nagle pogoda zmieniła się i Odra "momentalnie" podniosła się o ponad metr, i obecnie wszystkie moje miejscówki są poza zasięgiem, a przez szczyty główek przelewa się woda. Przyszło też ochłodzenie. Przy takiej zmianie warunków łowienia. Podejrzewam, że ryby powinny "wejść w klatki" między ostrogami i częściej żerować przy samym brzegu. Bolenie powinny być łatwiejszą zdobyczą, bo ukleja będzie grupować się przy powierzchni w okolicach warkoczy i co za tym idzie rapy też powinny żerować w bardziej przewidywalny sposób. Jeżeli chodzi o bolenie, to nie będzie to na pewno tak intensywne żerowanie jak w maju przez cały dzień. Raczej będzie trzeba cierpliwie wyczekać ten moment, w którym ruszą na żer i posłać w to miejsce sprawdzony wobler. W międzyczasie skupie się jednak na próbach złowienia kleni i jazi, które najprawdopodobniej ustawią się na przelewach bardzo blisko brzegu i na samym początku warkocza lub przy ładnej pogodzie i wyższej wodzie. Zaczną żerować w zakolach przy trawie na wypłyceniach. Będzie trzeba bardzo uważnie obserwować wodę oraz bardzo skupić się na cichym poruszaniu się, bo ryby żerujące na płytkiej wodzie lub blisko brzegu są bardzo płochliwe. Tradycyjnie bardzo duże znaczenie ma losowanie stanowiska, w którym będzie trzeba rozpocząć łowienie. Mam nadzieję, że szczęści dopisze mi. Nieraz jednak przekonałem się o tym, że Odra potrafi nauczyć wędkarza pokory i bywają takie dni, że cholernie ciężko jest, doczekać się nawet jednego brania. Nie jestem jakimś "mistrzem spinningu" i będę starał się głównie o to, aby nie wyzerować na tych zawodach, a jak uda się dostać na pudło to... hmmm będzie wielki mój sukces :) Oby tylko nie było silnego wiatru i opadów deszczu. Na szczęście mam jakąś już koncepcje co do tego jak będę łowił i przy odrobinie szczęścia powinienem jakiegoś klenia lub bolenia dorwać. Jakbym jednak nic nie złowił. To mówi się "trudno" i nie przeżywa się tego zbyt długo, bo takie jest wędkarstwo spinningowe. Wracając do moich przemyśleń co do łowienia...

Sposób obławiania ostrogi:
Na początku będę obławiał typowo kleniowo napływy ostróg na woblery smużące, a gdy nie będzie brań spróbuję na bardziej klasyczne oraz mini obrótówki. Podejrzewam, że skuteczne będzie bardzo powolne prowadzenie z częstymi nawet dłuższymi przerwami, aby przynęta popracowała na napiętej żyłce dłuższą chwilę w jednym miejscu. Jakby na przelewie nie było brań to zostaje warkocz i troszkę głębiej chodzące przynęty. Pół godziny jak nie ma brania klenia. Zaczynam łowić już ciężej i typowo za boleniem, wykonywać rzuty w poprzek  nurtu poniżej ostrogi i ściągać woblery w dość szybkim tempem w okolicach powierzchni. Zależnie od pogody i przeczucia. Przy braku bolenia, spróbuję wrócić do szukania kleni na tej samej ostrodze lub pośpiesznie zmienię stanowisko. Tak prawdopodobnie będę obławiał ostrogi na zawodach Puchar Lata zaliczanych do Grand Prix Okręgu zielonogórskiego i Mistrzostw Okręgu.

Moje przynęty na ten dzień:
W swoich pudełkach nie mam jakiś super wyszukanych przynęt i nie zamierzam robić tajemnicy z tego na co łowię. Najważniejsze jest prawidłowe poprowadzenie woblera lub wirówki w odpowiednim miejscu. Przez wiele lat nie dałem się omamić różnym kampaniom reklamowym i od dawna łowię na kilka sprawdzonych przez siebie wabików. Na zdjęciach poniżej są pokazane moje przynęty spinningowe pod bolenie i klenie, na które zazwyczaj udaje mi się coś złowić. Powymieniałem kotwiczki na ultra-cienkie i super ostre od firmy Owner, aby zwiększyć skuteczność zacięcia. Tradycyjnie zdam relacje z zawodów na blogu, nawet w wypadku jakbym zajął odległą pozycję.
...
Moje ulubione przynęty na klenie. Wyselekcjonowane pod zawody spinningowe.

Sprawdzone boleniówki.
Na koniec napiszę, że najbardziej obawiam się o swoje samopoczucie i szybkość reakcji podczas tej imprezy wędkarskiej, bo o godzinie 6 kończę nockę i będę bez nawet chwili snu jechał na zawody. W efekcie czego w momencie rozpoczęcia będę już na nogach od ponad doby i miał przed sobą 7 godzin łowienia. Mocno muszę postarać się, żeby nie zasnąć gdzieś na główce. Jak dotrwam do zakończenia Pucharu Lata. To wielce prawdopodobne, że jak jakieś "Zombie" doczłapie się do miejsca zbiórki... Szkoda, że spinningista musi jednak czasami spać, a ryby same się nie złowią ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz